10 C
Warszawa
wtorek, 7 maja, 2024.

Czym jest zazen?

W dzisiejszym świecie bardzo trudno o pewność co do tego, w co wierzyć. W przeszłości ludzie wierzyli w takiego czy innego Boga, ale gdy mowa o modlitwie, iluż z nas tak naprawdę wie, jak osiągnąć w niej ów głęboki stan, który pozwala nam prawdziwie zawierzyć i zaufać? W czasach powszechnej wiary w orzeczenia nauki wielu z nas widzi rozdźwięk między światem religii a światem nauki. W świecie religii mówimy o rzeczach, których nie da się zweryfikować zmysłami, które są jedynie pewnym ideałem czy przedmiotem wiary, natomiast w świecie nauki wierzymy tylko w to, co można określić i doświadczyć za pomocą pięciu zmysłów. Różnica pomiędzy tymi dwoma światami często powoduje głęboki wewnętrzny konflikt.

Słysząc to, myślimy sobie: „Ależ to niemożliwe! Jakżeż można osiągnąć coś tak trudnego – stan umysłu, którego nic nigdy nie powstrzymuje, który nigdy się przy niczym nie zatrzymuje”. W rzeczywistości jest to bardzo proste i oczywiste. Wszyscy myślimy, jak trudno być umysłem, który przy niczym się nie zatrzymuje, który jest zawsze w ruchu i nigdy nie będzie do niczego przywiązany ani przez nic blokowany. Jeżeli jednak przyjrzymy się temu dokładnie, stwierdzimy sami, że nawet niemowlę to potrafi.

W umyśle niemowlęcia nie ma poczucia niepewności ani obawy przed tym, że ktoś może je zabić albo że może wydarzyć się coś bardzo złego. W umyśle niemowlęcia nie ma żadnej zbędnej warstwy oczekiwań, która przykrywałaby to, co jest właśnie postrzegane. Nie stawiam tu znaku równości pomiędzy niemowlęciem i mistrzem kendo i nie mówię, że niemowlę jest mistrzem życia. Ale cóż takiego pozwala małemu dziecku postrzegać wszystko bezpośrednio? Cóż takiego sprawia, że nie potrafimy żyć w takim właśnie stanie umysłu? Nie dzieje się tak dlatego, że z upływem lat zmieniliśmy sobie umysł bądź uzyskaliśmy inny – to nie jest możliwe. Wszystkim nam jest dany ów umysł małego dziecka, umysł niemowlęcia, jednak nagromadziliśmy w nim tyle rzeczy, że nie mamy już kontaktu z owym stanem umysłu niemowlęcia. Napchaliśmy się koncepcjami, narosły w nas kolejne warstwy warunkowania, zgromadziliśmy różne doświadczenia oraz racjonalne osądy na ich temat. Aby poznać nasz pierwotny umysł, musimy całkowicie oczyścić się z tego wszystkiego, co wytwarza w naszym umyśle tyle hałasu.

Rinzai Zenji, wielki mistrz zen, który żył w Chinach w dziewiątym stuleciu, opisuje nasz umysł jako twarz niemowlęcia okalaną siwymi włosami długimi na kilometr. Tak Rinzai przedstawia osobę, która potrafi wyrazić niewinność i czystość umysłu niemowlęcia, lecz jednocześnie ma głębokie doświadczenie życia w społeczeństwie – jest to ktoś, kto choć umie postrzegać rzeczywistość bezpośrednio, ma też swoje zobowiązania, kto przeżył już w życiu wystarczająco dużo, by zdawać sobie sprawę z tego, że przyjęcie na siebie odpowiedzialności jest czymś koniecznym.

Japończycy rozmawiający o praktyce często używają słowa kufu, trudno jednak przełożyć je na język polski. Zazwyczaj tłumaczy się je jako „twórczy i pomysłowy”, co określa osobę, która nie „główkuje”, jak coś należy zrobić. Kufu mówi, że pomysłowość i kreatywność rzemieślników i artystów bierze się stąd, iż praca nie jest dla nich procesem mentalnym, lecz naturalnym i spontanicznym wykonywaniem kolejnych czynności. Na przykład w dawnych czasach strażacy rozmyślnie burzyli czasem cały dom, by nie dopuścić do niekontrolowanego rozprzestrzenienia się ognia. Musieli wchodzić na dach budynku i zrzucać wszystkie dachówki, czasem niszcząc cały dom, by ogień nie zajął również sąsiednich domostw. To, co się robi w podobnej sytuacji, kiedy w jednej chwili trzeba zdecydować, co i jak – to jest właśnie kufu. Kiedy w naszym umyśle nie ma ani jednej zbędnej myśli i rzucamy na szalę własne życie, robiąc to, co robimy, całym sobą; kiedy działamy w taki sposób, z taką dynamiką – to jest kufu.

Tak samo w naszej praktyce nie ma miejsca na niejasności i brak zdecydowania względem zazen. Nie ma miejsca na wypracowanie sobie jakiegoś kompromisu podczas siedzenia, na poły medytując w zazen, na poły myśląc o czymś innym. Tu chodzi o to, żeby oddawać się temu, co się robi, całkowicie i bez reszty, zanurzając się w tym, rzucając się w to całym sobą i dając z siebie wszystko, co mamy. Nie odwołujemy się wówczas do naszego racjonalnego, porcjującego myślenia – nie myślimy o tym, co dobre a co złe, nie myślimy o zysku ani stracie i nie wyodrębniamy z siebie żadnego „ja” i drugiego człowieka – tak właśnie działamy zgodnie z twórczą i pomysłową zasadą kufu, tak właśnie, całym sercem i duszą, oddajemy się medytacji w zazen.

spot_img
spot_img

podobne informacje

Trening z użyciem przyrządów

Trening z użyciem przyrządów jest po prostu wyzwaniem i to nie byle jakim. Przy czym...

Indywidualnie… to dopiero wyzwanie

Indywidualnie… to dopiero wyzwanie. Od dawna powtarzamy, że trening indywidualny stanowi największe wyzwanie dla każdego,...

Tokui Kata. Uzupełnienie

Wspaniale, że pogoda w większości dni utrzymuje się. Trening indywidualny w lato, w tej wersji,...